Your web browser is too old or does not support JavaScript. This page will not display as intended.

Ciekawy motocykl z lat dwudziestych. Zachowany w doskonałym jak na swoje lata stanie. Ocalał osprzęt kierownicy, gaźnik, przewody olejowe a nawet skórzane części piórnika.

Najpoważniej uszkodzona była głowica - popękały prowadnice zaworowe. Zatarciu uległa też jedna z dźwigni zaworowych. Zbiornik paliwa po wypiaskowaniu wyglądał kiepsko - ratowano go niejeden raz.

[img]

Dorobiono jedynie drobne, brakujące lub uszkodzone elementy. Większość części udało się zachować w stanie oryginalnym. Nowe są linki, łańcuchy, zawory, szprychy, pokrowiec siedzenia i oczywiście opony z dętkami.

[img]

Niemało kosztowały chromy - prawie cała galanteria wymagała nowej powłoki galwanicznej - a było jej niemało. Przód resorowany jest krytą sprężyną i wyposażony w cierny amortyzator. Motocykl do tanich nie należał - wykonany jest bardzo starannie. Przedni widelec zamocowany jest wahliwie nie za pośrednictwem zwykłej tulejki - pod nakrętkami kryją się łożyska kulkowe. Całość wydaje się działać bardzo fajnie póki nie najedzie się przednim kołem na wyższą przeszkodę. Zawieszenie cofa się do tyłu i motocykl "potyka się" o własne koło.

[img]

Główka ramy, mocowania amortyzatora skrętu i kierownicy prezentują się świetnie. W porównaniu z solidnymi niemieckimi konstrukcjami są raczej filigranowe i skomplikowane. Prawy gwint, lewy gwint, tulejka zaciskowa... jak ktoś lubi skręcać to ma używanie.

[img]

Skrzynia biegów trzybiegowa, sterowana ręcznie. Środek skrzyni i zmieniacz - gratka dla mechanika-maniaka.

[img]

Silnik górnozaworowy z odkrytymi sprężynami zaworowymi. Dźwigienki łożyskowane na łożyskach igiełkowych. Smarowanie ze zbiornika oleju wydzielonego wewnątrz zbiornika paliwa. Prawy czop wału napędza pompkę która podaje olej na lewą stronę zbiornika do dozownika z którego olej spływa na krzywki zaworowe. Potem olej wierceniem w ściance spływa do karterów i jest rozchlapywany przeciwciężarami smarując łożyska wału, cylinder i stopę korbowodu. Jak na te kilka metrów rurek to raczej mało skomplikowany system - ale naprawdę skuteczny. Wystarczy trochę zakręcić silnikiem a olej z odmy ulatnia się całkiem gęstymi chmurkami (nogawki i przedni błotnik do czyszczenia).

[img]

Felgi fartuchowe ale w rozmiarze do którego da się dokupić nowe opony fartuchowe. Tylna piasta godna bolidu - stożkowe łożyska, sztywna konstrukcja, amortyzowane mocowanie zębatki. Oczywiście wszędzie drobnozwojowe gwinty o przedziwnych skokach i średnicach (można się było spodziewać) które udało się odkręcić (to cud!).

[img]