Your web browser is too old or does not support JavaScript. This page will not display as intended.

Victoria KR 20 EN/LN

[img]

Dwusuwowa Victoria w stanie piwnicznym. Wygląda na fabryczny komplet z którego trochę zaginęło. Oczywiście brak osprzętu kierownicy, czasza lampy przerobiona. W osobnej skrzynce budzące niepokój części silnikowe - zdecydowanie nie wypełnią pustego silnika. Dlatego punkt pierwszy demontażu to ocena stanu silnika.

I tu niespodzianka, po odkręceniu pokrywy wylały się resztki oleju a silnik wygląda na kompletny.

[img]

Dla rozrywki rzut oka na tabliczkę znamionową - oryginalna a numery ramy i silnika zgadzają się z tymi na tabliczce.

[img]

Tłok zapieczony w cylindrze ale jest. Dotarła do niego jakaś ręka z pilnikiem i młotkiem ale i tak trzeba przeszlifować cylinder i dorobić nowy tłok. Większość energii próbującego uruchomić silnik skoncentrowała się w okolicach prądnicy. Wał nie pasuje do wirnika, wirnik co cewek, koło zamachowe przerabiane...

[img]

Blacharka wygląda raczej dobrze. Uszkodzona jest natomiast główka ramy. Pękła w okolicach górnego łożyska a góra sztycy jest pogięta. Dolna część trapezu jest, mówiąc nieco "nietechniczne", pomięta. Victoria pomimo "solidnego" wyglądu składa się z raczej delikatnych elementów. Być może używanie jej do np. skoków z rampy mleczarni było niecelowe... Ostatnio mijałem taką mleczarnię. Nikt już nie skakał z rampy - młodzi właściciele Wuesek grzecznie siedzieli na rampie a pokolenie PRL-owskich jeźdźców - skoczków przed telewizorami.

[img]

Blacharkę wstępnie obejrzano i przygotowano do piaskowania.

[img]

Rozebrano koła. Piasty zachowane w dobrym stanie. Ocalały także osie i miseczki łożyskowe - kulki zaginęły. Bębny mocowane do wąskich piast śrubami M5 - oj nie był to motocykl do skakania z rampy.

[img]

[img]

Rozebrano silnik. Jest kompletny, bez przeróbek i widocznych uszkodzeń. Jakkolwiek jego konstrukcja cieszy oko mechanika - fajne, niestandardowe rozwiązania, dużo ładnych małych części, wszystkie starannie wykonane - to łatwo zrozumieć dlaczego wytwórnia splajtowała. DKW reklamowało swoje silniki jako mające najmniej części - silniki Victorii miały ich chyba najwięcej (oczywiście mówimy o przedwojennych dwusuwowych dwusetkach).

[img]

Łożyskowanie wału na 3 łożyskach rolkowych i jednym kulkowym godne co najmniej pięćsetki. Tylko po co było tak podrażać silnik? Może we współczesnym świecie Victorii byłoby łatwiej. Marketing mógłby dodawać do motocykla koszulkę z napisem "Kupiłem Victorię - stać mnie".

Jak to zwykle bywa wał skorodowany pod rolkami.

[img]

Elementy sprzęgła i skrzyni biegów w dobrym stanie.

[img]

Z cylindra usunięto nagar. Po wyczyszczeniu i pomalowaniu przeznaczono do szlifu. Z karterów i dekli trzeba zdjąć warstwę łuszczącej się farby.

[img]

Wypiaskowano blacharkę. Zaspawano niepotrzebne otwory. Zabezpieczono elementy gruntem antykorozyjnym.

[img]

Wypiaskowano i wymyto kartery. Przegwintowano otwory i dokładnie sprawdzono uszkodzone miejsca.

Uszkodzeń i ubytków w delikatnych odlewach jest dość sporo, spowodowanych to katastrofą wirnika prądnicy, to uderzeniem w silnik, w większości nie powinny sprawić poważniejszych problemów. Niestety wyłamane mocowanie wałka kopniaka to poważny kłopot. Jedyne trwałe rozwiązanie to wydłużenie wałka tak aby był łożyskowany w nieuszkodzonej części karteru. Ponieważ wałek kopniaka i tak ma urwany gwint mocujący kopniak i jest krzywy - można wykonać nowy bez specjalnego żalu.

Nawiasem mówiąc to fajny przykład do rozdziału książki o podstawach konstrukcji maszyn zatytułowanego "Przykładowe wady konstrukcyjne". Zbyt cienka ścianka odlewu w połączeniu z płytkim osadzeniem wałka i na dodatek sprężyna kopniaka zaciskająca się na odlewie od zewnątrz przegrywają ze zdesperowanym właścicielem skaczącym po kopniaku.

[img]

Przeszlifowano uszkodzone czopy wału i dopasowano łożyska i uszczelnienia.

[img]

Wymieniono łożyska skrzyni biegów, wyczyszczono wałki i skontrolowano działanie.

[img]

Wyczyszczono i złożono elementy sprzęgła.

[img]

[img]

Trzeba przyznać że silnik jest delikatny ale trudno mu odmówić pewnej elegancji konstrukcji. Dźwigienki łatwo dopasować na wieloklinach a składanie jest bajecznie łatwe. Dla uspokojenia można sobie składać i rozkładać przed snem.

Dopasowano koło zamachowe z wirnikiem.

[img]

Przymierzono prądnicę - może być. Szansa na przywrócenie silnikowi pełnej sprawności jest bardzo duża. Wysłano więc do dorobienia tłok i rozpoczęto prace nad karoserią.

[img]

Zreperowano i złożono główne części ramy.

[img]

Podstawka centralna wymagała poważnych zabiegów chirurgicznych.

[img]

Naprawa elementów siodła to raczej zadanie dla dentysty. Zreperowano mocowania sprężyn, sworznie i wypracowane otwory.

[img]

Sztyca zawieszenia to praca dla dentysty (odbudowa wyłamanych elementów) oraz dla ortopedy (prostowanie i wspawanie usztywnienia).

[img]

Miseczki łożyska główki ramy wyczyszczono i osadzono w ramie. Złożono łożyska główki ramy.

[img]

Wyprostowano i zmontowano elementy trapezu. Wszystkie były niemiłosiernie wręcz pogięte. Pod pewnym względem Victoria jest niezwykle nowoczesna - wygląda solidnie i okazale a czasem ma się wrażenie że ktoś oszczędzał na materiale - niektóre mopedy miały sztywniejsze przednie zawieszenia.

Wstępna operacja plastyczna błotnika i przód skompletowany. Kierownica od MZ-tki do wymiany, lampa też się nie nadaje.

Zbiornik pasuje - do wymiany mocowanie kranika. Kulisa zmiany biegów oryginalne i kompletna.

[img]

Puszka narzędziowa to ładna podróbka tyle że mocowanie do ramy miała ze złej strony. Po przeróbce pasuje. Dorobiono nowy zawias płetwy i połamane fragmenty pałąków.

[img]

[img]

Sprawdzono elementy piast i dekli. Zmontowano dekle. Wyczyszczono i sprawdzono napęd prędkościomierza - jest OK. Oryginalne osie z konusami nie nadają się już do użytku. Gniazda piast zostaną przetoczone pod łożyska toczne.

[img]

Zakupiono łożyska i wykonano tylną oś z dystansami i nakrętkami.

[img]

Zmontowano piastę i dekiel. Wykonano napinacze łańcucha i cięgno hamulca.

[img]

Przetoczono przednią piastę i dorobiono oś z nakrętkami i dystansami.

[img]

Zmontowano piastę, dekiel i napęd prędkościomierza.

[img]

Dopasowano kierownicę, klamki z uchwytami i rolgaz. Wytoczono nowe mocowanie rolgazu.

[img]

Pomalowano piasty i dekle. Przyklejono nowe okładziny hamulcowe. Pomalowano felgi. Zamówiono szprychy.

[img]

Dorobiono brakujący podnóżek.

[img]

Sprawdzono szczelność zbiornika. Wymieniono uszkodzone mocowanie kranika. Pokryto klejem miejsca lutowane. Zbiornik pomalowano gruntem epoksydowym i przygotowano do lakierowania.

[img]

Zapleciono koła, złożono piasty ze szczękami hamulcowymi i przymierzono przygotowane do malowania błotniki.

[img]

[img]

Przetoczono pokrętło amortyzatora skrętu i wstawiono do niego tuleję z gwintem.

[img]

Wymieniono zębatkę zdawczą i założono nowy łańcuch.

[img]

Dopasowano pełną osłonę łańcucha. Dopasowano to za słabe słowo, w zasadzie przerobiono kota na psa. Tak czy siak będzie osłona w wersji luksusowej.

[img]

[img]

Naprawiono uchwyty reflektora.

[img]

Założono przednie koło i sprawdzono geometrię zawieszenia.

[img]

Poprawiono wysokość podstawki centralnej i wspawano wzmocnienia.

[img]

Ustawiono kierownicę i sprawdzono skrzynię biegów. Można rozbierać i malować na gotowo.

[img]

W uszkodzone miejsce łożyskowania wałka kopniaka wstawiono przedłużoną tuleję.

[img]

[img]

Wykonano nowy, dłuższy wałek kopniaka.

[img]

Wyczyszczono i naprawiono prądnicę. Wyczyszczono przerywacz i przygotowano kable do podłączenia elektronicznego regulatora napięcia.

[img]

Motocykl pomalowano i złożono z odnowionymi chromami.

[img]

[img]

[img]

[img]

Po dwóch pandemiach i jednej wojnie (w sumie półtora roku) Victoria doczekała się nowego tłoka.

[img]

Silnik złożono i wstawiono do motocykla.

[img]

[img]